środa, 22 maja 2013

Informacja

Chciałabym was przeprosic, ale jestem zmuszona zawiesic blogana okres 2 tyg do 3. Przepraszam ale nie dam teraz rady z nauką i pisaniem dla was. Obiecuje że najpóźniej po 3 tyg napisze nowy rozdział, a teraz mam nadzieje ze do zobaczenia;)

wtorek, 7 maja 2013

info

hej, chcialam was poinformowac zebyscie se nie martwili ze przestalam pisac, po prostu jade na wycieczke 3 - dniowa i nie bd miala neta :(  W sobote postaram sie cos dodac. Pozdrowionka :*

poniedziałek, 6 maja 2013

Namiętność rozdział 7 część 2

Następnego dnia obudziłam się, a na krześle obok mojego łóżka słodko spał Daniel, trzymając mnie za rękę. Chciałam na niego jeszcze popatrzeć trochę, ale do sali wszedł lekarz i go obudził
- Dzień Dobry - powiedział, a my jak to grzeczne dzieci odpowiedzieliśmy - Z tego co z badań wynika ma pani Anemie, ale dla pewności zrobimy dzisiaj jeszcze badanie i bd wszystko jasne - powiedział miło lekarz
- Dobrze - powiedziałam po czym wyszedł z sali - Nawet sobie nie wyobrażasz jak słodko spałeś - zwróciłam się do Daniela
- Ty mi tak nie słodź tylko wstawaj i idziemy na śniadanko do kawiarenki na dole - powiedział z uśmiechem
- Ok - powiedziałam i wskoczyłam w moje klapki - Tylko się przebiorę - powiedziałam i zaczęłam wyciągać ciuchy z szafy
- Spokoo- powiedział i dalej siedział na krześle a ja udałam się do łazienki. Po 10 minutach wyszłam gotowa - Wiesz że jesteś w szpitalu? - zapytał
- Nie no, nie zauważyłam - powiedziałam z sarkazmem
- Nie bo się tak wystroiłaś, mi to oczywiście odpowiada - powiedział i mnie pocałował
- No mam nadzieję - powiedziałam i ruszyliśmy w kierunku kawiarenki. Gdy byliśmy już na dole poszliśmy zamówić śniadanie, zamówiliśmy tosty z szynką, serem, ogórkiem, pomidorem  itp. Po 10 minutach zajadaliśmy się tostami
- Mmmmm, jakie dobre - powiedziałam gdy zjadłam
- Zgadzam się, idziemy na górę ? -zapytał
- Nom, bo za niedługo może przyjść wychowawczyni  - powiedziałam
- Heh, dobrze że lekarz jej powiedział że bd się mną jak coś opiekował bo o nocce tutaj by nie było mowy - powiedział z westchnieniem
- A już myślałam że to twój urok osobisty - powiedziałam przez śmiech
- A wątpisz we mnie? - zapytał poważnie gdy byliśmy już w mojej sali
- Jaaaaa!? Jakbym śmiała - powiedziałam przez śmiech
- Oj, zobaczymy co powiesz gdy wyjdziesz z tąd, policzymy się - powiedział
- Ok - powiedziałam - ciekawe jak to się skończy
- Dobra to mamy zakłam - zapytał
- O co? - zapytałam z powagą w głosie
- Daj mi chwilę czasu to wymyślę  - powiedział
- Spoko, masz czas do jutra - powiedziałam - I ani dnia dłużej
- Ok  - powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta, wczepiłam swoje ręce w jego włosy i pogłębiłam pocałunek
- Yhmm - usłyszeliśmy - Przeszkadzam - zapytała p. Asia ( nasze wychowawczyni)
- Nie nie - powiedziałam szybko
- Dobrze, rozmawiałam z lekarzem i jutro o 10 wychodzisz - powiedziała
- Nareszcie - powiedziałam



PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO NIE BYŁO NIC ALE NET MI SIE ZAWIESZA I JESZCZE JEDNA SPRAWA, JEŚLI JUTRO NIE DODAM TO NASTĘPNY ROZDZIAŁ  DODAM DOPIERO W SOBOTĘ BO W ŚRODĘ JADĘ NA WYCIECZKĘ 3 DNIOWĄ :) i jak się podoba rozdział???

https://www.facebook.com/kmszewczyk?fref=ts    - jest to stronka młodego, rozwijającego się rapera, jeśli możecie wesprzyjcie go LAJKIEM :) ( ma zajebiste kawałki *.*)

środa, 1 maja 2013

Namiętność rozdział 7 część 1

Po kolacji nasza wychowawczyni powiedziała że dzisiaj jest dyskoteka i o 20 mamy być gotowi. Lecz ja już gdy to mówiła wiedziałam że nic z tego nie będzie. Wstałam szybko i ruszyłam w kierunku toalety. Wychowawczyni za mną wołała ale ja nie mogłam się zatrzymać. Wbiegłam do toalety i zwymiotowałam. Chwilę później ktoś zaczął pukać do drzwi.
- Vik - powiedziała Ann - co jest? -zapytała
- Chyba się czymś zatrułam - powiedziałam szybko i znowu zwymiotowałam. Później już nic nie czułam, a przed moimi oczami pojawiła się ciemność...
Obudziłam się i zaczęłam powoli otwierać oczy,jednak szybko je zamknęłam bo białe światło mnie raziło. Chwila... białe? Otworzyłam oczy i no tam... Jestem w szpitalu. Obok mojego łóżka siedzi Daniel. Twarz ma schowaną w dłoniach więc nawet nie widzi że się obudziłam.
- Dan.... - głos mi się urwał. Szybko podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Już wszystko dobrze - powiedział - zawołam lekarza i naszą wychowawczynię. - Jak powiedział to poszedł gdzieś. Zamknęłam oczy, bo światło w dalszym ciągu mnie raziło. Otworzyłam je dopiero gdy usłyszałam kroki.
- Dzień Dobry. Jak się czujesz - zapytał mnie lekarz
- Głowa mnie boli - powiedziałam zgodnie z prawdą
- No tak, to normalne - powiedział. - musimy zrobić jeszcze badanie i wszystko powinno się wyjaśnić.
- Yhhh... - powiedziałam i zamknęłam oczy
- Teraz powinnaś jak najwięcej odpoczywać - powiedział - zostawiam narazie was samych, później przyjdę zobaczyć - powiedział i wyszedł z sali
- Victoria, muszę jechać do ośrodka. Twoi rodzice są już powiadomieni o tym co zaszło. Chcesz jakieś swoje rzeczy - zapytała wychowawczyni
- Tylko to co najważniejsze czyli piżamę itp - powiedziałam
- Dobrze - powiedziała i skierowała się w stronę drzwi - Daniel, jedziemy
- Musi? - zapytałam i spojrzałam błagalnym wzrokiem by mógł zostać.  Wychowawczyni głośno westchnęła i wyszła z sali.
- Jak się czujesz kotku - zapytał z troską w głosie
- Już lepiej - powiedziałam i złapałam go za rękę
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem - powiedział i delikatnie musnął ustani moją dłoń
- Spokojnie - powiedziałam z uśmiechem- Wiesz może ile tu będę? - zapytałam
- Jeśli wyniki wyjdą dobrze to 2 dni - powiedział- Przepraszam, wyniki wyjdą dobrze - powiedział i się uśmiechnął
- 2 dni - mruknęłam - super
- Będę tu gdy tylko będę mógł - powiedział -Tylko... jutro wycieczka
- Pojedziesz na nią rozumiesz - powiedziałam ze stanowczością w głosie
- Dobrze, dobrze ale wiesz że to już nie będzie to samo - powiedział
- Będziesz się świetnie bawić - powiedziałam
- Nie będę, bo ciebie nie będzie - powiedział smutno
- Ejj, będzie dobrze - powiedziałam choć sama w to nie wierzyłam
- Mam pomysł - na jego usta wtargnął uśmiech - Poczekasz chwilę? Muszę zadzwonić
- Spoko - powiedziałam, a on pędem wyszedł na korytarz. Rozwawiał chyba z 5 minut i wrócił - Już? -zapytałam
- Mhmm... - powiedział wyraźnie zadowolony - Moja mama porozmawia z naszą wychowawczynią - powidział - może uda jej się przekonać bym mógł zostać. W trójmieście byłem chyba z 5 razy więc jak nie pojade to nic się nie stanie - powiedział
- Kocham Cię - powiedziałam
- Ja Ciebie też - powiedział już w moje usta i zaczął mnie całować - Nie wytrzymałbym chyba ani dnia bez ciebie'
- Jakoś byś musiał - powiedziałam


WIEM,NIE ZA DŁUGIE ALE ILE MOŻNA TAKIE COŚ CIĄGNĄĆ. NASTĘPNA CZĘŚĆ POJAWI SIĘ JUTRO BĄDŹ PO JUTRZE. tERAZ PYTANIE PISAĆ DALEJ???