Hah.... muszę to napisać :D
Dziękuję wam, a przede wszystkim wam :) za to że jesteście, mnie wspieracie, choć wiem że łatwo nie jest szczególnie teraz...
Dosłownie przed chwilą jak weszłam na tego bloga na mojej twarzy pojawił sie ogromny uśmiech :D. Mój tata nawet zapytał czy sie dobrze czuję, a ja że lepiej chyba nigdy w życiu.
Gdy założyłam tego bloga moim marzeniem było osiągnięcie 1000 wejść, nigdy nie spodziewałam sie że bd to ponad 21 tysięcy... Zawsze myślałam że nie dam rady, że to bez sensu, ale robię to co lubię i to powinno się liczyć :)
Postanowiłam dalej kierować się tym...
Szczerze? Gdy to piszę uśmiech nie schodzi mi z twarzy bo wiem że mój cel się spełnił, spełniliście moje marzenie... jedno z wielu ale jednak marzenie nie?
Dobra koniec :P
Więc tak... Jeszcze raz dziękuję iii przepraszam że nic nie ma:( / Lovciak ^.*
wtorek, 29 października 2013
czwartek, 24 października 2013
piątek, 18 października 2013
Hmmm...1
Hej.. wiem że z moją weną ostatnio różnie i piszę nie kończę tego co napisałam... Wiem, przepraszam. Mam nadzieję że z tym będzie inaczej!
- Jesteś gotowa? -zapytał mnie po raz kolejny tata. Spojrzałam na niego i pokiwałam twierdząco głową. - No to ruszamy - zapakował moje walizki i wsiadł na miejsce kierowcy. Włożyłam słuchawki do uszu, oparłam głowę i okno i zamknęłam oczy. Nie miałam najmniejszej ochoty na jakiekolwiek rozmowy, nie teraz, nie dzisiaj.
- Katherine obudź się - poczułam lekkie szarpnięcie. Otworzyłam delikatnie oczy i spojrzałam na nachylającego się nade mną ojca.
- Już jesteśmy? - zapytałam zdziwiona i zaczęłam się rozglądać dookoła. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech, który szybko znikł na samą myśl że bd musiała się pożegnać z najważniejszym jak dotąd mężczyzną mojego życia. Wpadłam w jego ramiona i zacisnęłam mocno oczy by łzy które się przed chwilą w nich kręciły nie ujrzały światła dziennego.
- Ej... tylko mi się tutaj nie rozklejaj! - próbował jakoś poprawić mi humor, jednak wiedziałam że nie tylko mi jest ciężko. - Przecież to nie koniec świata, przyjedziesz przecież na święta i inne - powiedział i mocno mnie przytulił.
- Kocham Cię - powiedziałam, dałam mu całusa w policzek wzięłam swoje walizki i udałam się do wcześniej przydzielonego mi pokoju. Weszłam na trzecie piętro, wyjęłam kluczyk i szukałam numeru 62, znajdował się na końcu korytarza. Próbowałam przekręcić kluczyk lecz na marne. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. W środku na jednym z łóżek siedziała siedziała brunetka przytulona do jakiegoś blondyna, na przeciwko nich siedział przystojny brunet, gdy tylko zrobiłam krok w ich stronę wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę.
- A ty tu czego? - zapytała brunetka
- O to samo mogłabym zapytać . Jestem Kate - powiedziałam i postawiłam swoje walizki przy drzwiach
- Cześć ! - krzyknęła z uśmiechem i przybiegła mnie przytulić co mnie zdziwiło - Jestem Caroline - powiedziała i wyciągnęła w moją stronę rękę którą uścisnęłam. - To jest Mike - wskazała na blondyna do którego jeszcze chwilę wcześniej była przytulona, - A to jest Luke, Lucas jak kto woli - pokazała na blondyna - Właśnie siedzi na twoim łóżku - powiedziała i wróciła na swoje wcześniejsze miejsce.
- Miło mi - powiedziałam - A teraz wybaczcie ale pójdę wziąć prysznic - powiedziałam, wyciągnęłam z walizki świeże ciuchy i udałam się we wcześniej wskazane miejsce.
Gdy wyszłam z łazienki w pokoju zastałam całą trójkę z tym wyjątkiem że Luke już nie siedział na moim łóżku, tylko na krześle przy biurku.
- Siadaj z nami - powiedziała Caro
- Już już - mruknęłam i uśmiechnęłam się do nich. Wzięłam walizki przełożyłam w inne miejsce i usiadłam na swoim łóżku.
- Która klasa? - zwrócił się do mnie Mike
- Pierwsza- westchnęłam
- No to witaj - zawołała Carolina i szeroko się uśmiechnęła
Takie tam moje bzdety mam nadzieję że mi się to uda dokończyć bo mam pewien pomysł :D
- Jesteś gotowa? -zapytał mnie po raz kolejny tata. Spojrzałam na niego i pokiwałam twierdząco głową. - No to ruszamy - zapakował moje walizki i wsiadł na miejsce kierowcy. Włożyłam słuchawki do uszu, oparłam głowę i okno i zamknęłam oczy. Nie miałam najmniejszej ochoty na jakiekolwiek rozmowy, nie teraz, nie dzisiaj.
- Katherine obudź się - poczułam lekkie szarpnięcie. Otworzyłam delikatnie oczy i spojrzałam na nachylającego się nade mną ojca.
- Już jesteśmy? - zapytałam zdziwiona i zaczęłam się rozglądać dookoła. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech, który szybko znikł na samą myśl że bd musiała się pożegnać z najważniejszym jak dotąd mężczyzną mojego życia. Wpadłam w jego ramiona i zacisnęłam mocno oczy by łzy które się przed chwilą w nich kręciły nie ujrzały światła dziennego.
- Ej... tylko mi się tutaj nie rozklejaj! - próbował jakoś poprawić mi humor, jednak wiedziałam że nie tylko mi jest ciężko. - Przecież to nie koniec świata, przyjedziesz przecież na święta i inne - powiedział i mocno mnie przytulił.
- Kocham Cię - powiedziałam, dałam mu całusa w policzek wzięłam swoje walizki i udałam się do wcześniej przydzielonego mi pokoju. Weszłam na trzecie piętro, wyjęłam kluczyk i szukałam numeru 62, znajdował się na końcu korytarza. Próbowałam przekręcić kluczyk lecz na marne. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. W środku na jednym z łóżek siedziała siedziała brunetka przytulona do jakiegoś blondyna, na przeciwko nich siedział przystojny brunet, gdy tylko zrobiłam krok w ich stronę wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę.
- A ty tu czego? - zapytała brunetka
- O to samo mogłabym zapytać . Jestem Kate - powiedziałam i postawiłam swoje walizki przy drzwiach
- Cześć ! - krzyknęła z uśmiechem i przybiegła mnie przytulić co mnie zdziwiło - Jestem Caroline - powiedziała i wyciągnęła w moją stronę rękę którą uścisnęłam. - To jest Mike - wskazała na blondyna do którego jeszcze chwilę wcześniej była przytulona, - A to jest Luke, Lucas jak kto woli - pokazała na blondyna - Właśnie siedzi na twoim łóżku - powiedziała i wróciła na swoje wcześniejsze miejsce.
- Miło mi - powiedziałam - A teraz wybaczcie ale pójdę wziąć prysznic - powiedziałam, wyciągnęłam z walizki świeże ciuchy i udałam się we wcześniej wskazane miejsce.
Gdy wyszłam z łazienki w pokoju zastałam całą trójkę z tym wyjątkiem że Luke już nie siedział na moim łóżku, tylko na krześle przy biurku.
- Siadaj z nami - powiedziała Caro
- Już już - mruknęłam i uśmiechnęłam się do nich. Wzięłam walizki przełożyłam w inne miejsce i usiadłam na swoim łóżku.
- Która klasa? - zwrócił się do mnie Mike
- Pierwsza- westchnęłam
- No to witaj - zawołała Carolina i szeroko się uśmiechnęła
Takie tam moje bzdety mam nadzieję że mi się to uda dokończyć bo mam pewien pomysł :D
sobota, 12 października 2013
Ważna informacja!
Ostatnio na blogu nie pojawiają się żadne notki, nie jest to spowodowane brakiem czasu, a raczej weny... Zaczynam co pisać, mam już pomysł który by mógł się ciągnąć w nieskończoność i po 5 minutach zostaję z niczym bo wszystko idzie w niepamięć. Na razie nie chcę zawieszać tego bloga, jesli do 2 tygodni moja wena nie powróci blog zostanie zawieszony :( Przykro mi to pisać, ale nie mam zamiaru was okłamywać że cokolwiek się pojawi. Ostatnio jak chciałam zawiesić bloga to moja wena powróciła, jesli teraz się nie tak się nie stanie to koniec...
Chcę bardzo podziękować osobą które odwiedzaja tego bloga, czytają, komentują. Wiem że bez was ilość wejść nigdy nie była by taka wielka. Mam świadomość także że są osoby które są ze mną od szarego początku i widzą jak to wszystko się zmienia. Dziękuję wam! Kocham was za to że jesteście, że nie boicie się wyrażać swoich opinii :)
I teraz tak !
Szczególnie podziękować chcę takim osobą jak!:
- Sylwii
-Izie
- Ewie
- Agness
-Kloi
-Wiki
Oczywiście każdemu anonimowi xd Bardzo wam dziękuję za komentowanie mojego bloga :)
Szczególne podziękowania są dla Marry i Truskawce dziękuję dziewczyny że wspierałyście mnie tak długo. Za słowa, które dały mi dużo do myślenia. <3
Dziękuję wszystkim za czytanie
Pozdrawiam Lovciak
-
-
hej miśki
chce was bardzo serdecznie zaprosić na wspaniałego bloga :D Czytajcie i komentujcie : http://blogforonedirection.blogspot.com/2013/10/rozdzial-10.html
ps To ona jest autorką 4 rozdziału opowiadania My better life :)
ps To ona jest autorką 4 rozdziału opowiadania My better life :)
piątek, 4 października 2013
Hej!
Jak pewnie większość z was zauważyła pojawiły sie u góry strony 2 nowe zakładki :) Zapraszam
ps nowy rozdział postaram się dodać jutro bądź w niedzielę :***
ps nowy rozdział postaram się dodać jutro bądź w niedzielę :***
czwartek, 3 października 2013
Rozdział 3 Hej słonka!
*** Z perspektywy Mateusza ***
Wiem że źle postąpiłem, ale to nie moja wina że się o nią martwię. Już jedną z ważniejszych osób w moim życiu straciłem, właśnie przez jedną z takich imprez i nie zamierzam straci kolejnej...
Nie to nie możliwe, ja nie mogę tak myśleć. Czy ja sie zakochałem? Nie...
*** Z perspektywy Madzi ***
Obudziłam się rano w wspaniałym humorze. Z uśmiechem na ustach udałam się do łazienki, wzięłam szybki prysznic i gdy chciałam się ubierać, spostrzegłam że nie wzięłam ubrań. Obwinęłam się ręcznikiem i spokojnie wyszłam z łazienki.
- Co ty tu robisz? - zwróciłam się do siedzącego na moim łóżku Matta. Ten dopiero wtedy na mnie spojrzał i patrzał sie na mnie
- Czekałem na ciebie -odparł
- Poczekaj, ubiorę się - podeszłam szybko do szafy, wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze ciuchy, bieliznę i udałam się z powrotem do łazienki. Szybko się ubrałam i ponownie wyszłam
- Przepraszam - powiedział, a właściwie szepnął,a ja spojrzałam na niego nie rozumiejąc - Za wczoraj, nie powinienem - powiedział
- Ok..
- Ja... ja po prostu nie chcę stracić kolejnej ważnej osoby z mojego życia - powiedział i szybko wyszedł. Stałam na środku pokoju zastanawiając się nad jego słowami, nie wiem co mam o tym myśleć.
Postanowiłam zejść na dół coś zjeść. od razu udałam się do lodówki, wyciągnęłam potrzebne rzeczy i zaczęłam robić jajecznicę.
- Jadłeś już!? - wydarłam się na cały dom
- Nie!- usłyszałam odpowiedź i wzięłam się do roboty.
- Chodź! - krzyknęłam gdy już wszytsko poukładałam na stole
- Już, już - usłyszałam, nie zwracając na niego uwagi usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
- To idziemy na ta imprezę? - zapytał, a ja spojrzałam na niego jak na głupka
- Już ci się odwidziało? - zapytałam
- Yhhh... Nie ważne... Tak czy nie?
- Idziemy - powiedziałam i posłałam mu uśmiech
- To o 18 wychodzimy - powiedział i zabraliśmy sie z powrotem za jedzenia.
Po śniadaniu pozmywał Matt, jak on to ujął, jest mi to winny. Wziełam swój tyłek i udałam się do łazienki.
Hej, przepraszam że takie króciutkie, ale nie mam czasu, ciągle nauka i nauka.. Koszmar!!!
Pozdrawiam <333 / Lovciak
Postanowiłam zejść na dół coś zjeść. od razu udałam się do lodówki, wyciągnęłam potrzebne rzeczy i zaczęłam robić jajecznicę.
- Jadłeś już!? - wydarłam się na cały dom
- Nie!- usłyszałam odpowiedź i wzięłam się do roboty.
- Chodź! - krzyknęłam gdy już wszytsko poukładałam na stole
- Już, już - usłyszałam, nie zwracając na niego uwagi usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
- To idziemy na ta imprezę? - zapytał, a ja spojrzałam na niego jak na głupka
- Już ci się odwidziało? - zapytałam
- Yhhh... Nie ważne... Tak czy nie?
- Idziemy - powiedziałam i posłałam mu uśmiech
- To o 18 wychodzimy - powiedział i zabraliśmy sie z powrotem za jedzenia.
Po śniadaniu pozmywał Matt, jak on to ujął, jest mi to winny. Wziełam swój tyłek i udałam się do łazienki.
Hej, przepraszam że takie króciutkie, ale nie mam czasu, ciągle nauka i nauka.. Koszmar!!!
Pozdrawiam <333 / Lovciak
Subskrybuj:
Posty (Atom)