- Miło Cię znowu widzieć - odezwał się na co moje policzki spłonęły rumieńcem
- Ciebie również - odparłam i uśmiechnęłam się delikatnie
Lekcje minęły mi w w miarę szybko i teraz wolnym krokiem zmierzałam w stronę domu.
- Paulina! - usłyaszałam krzyk za sobą i odwróciłam się w tamtą stronę. W moją stronę biegł Mateusz - Masz jakieś palny na wieczór? - zapytał prosto z mostu
- Yyy... Nie..- odparłam niepewnie
- No to idziesz ze mną na imprezę do Artura - powiedział szczerząc się od ucha do ucha
- I myślisz że tak po prostu się zgodzę? - zapytałam przygryzając lekko dolną wargę
- No powiedźmy że to nie było pytanie, więc nie masz wyjścia - położył rękę na moim ramieniu i pociągnął mnie w geście że mamy iść - Artura znasz, będzie jeszcze kilku innych z naszej paczki, będzie tam tez Olka którą poznałaś dzisiaj - powiedział
- Ta Olka!? - zatrzymałam się na chwilę patrząc na niego, nie dowierzając w to co powiedział - Prziecież ona się wydaje taka cicha
- Haha zobaczysz co się będzie działo na imprezie - mówił dalej się śmiejąc - A tak poza tym - zpoważniał na chwilę - Czemu zmieniłaś szkołę? - zapytał i po chwili dodał - Nie żeby coś, ale tutaj masz chyba o wiele za daleko
- Eee... Właściwie to tu mam blisko - powiedziałam z uśmiechem - Przeprowadziłam się tam - wskazałam na dom znajdujący się prawie na końcu drogi po przeciwnej stronie
- Żartujesz!? - zawołał wesoło - No to jutro idziemy razem do szkoły - powiedział - A właściwie jedziemy, bo będę już miał auto
- Nie za młody?
- Ehh... tak jakby jestem starszy od ciebie o rok - powiedział - Dobra koniec tego. Przyjde po ciebie o 20. - przytulił mnie i do ucha szepnął bardzo cicho - Pa - po czym odszedł. Stałam jeszcze chwilę zdezorientowana po tym co się stało przed moim domem po czym postanowiłam w końcu wejść do środka
- Jestem! - krzyknęłam, ale niestety zastała mnie głucha cisza. Rzuciłam torbę pod ścianę, ściągnęłam buty i udałam się do kuchni. Wyciągnęłam lassagne, i wsadziłam ją do piekarnika. Wzięłam z półki szklankę i nalałam sobie soku pomarańczowego. Usiadłam przy stole i czekałam aż mój obiad będzie gotowy.
Usłyszałam charakterystyczny dzwięk tego że już czas żeby wyciągnąć mój obiad. Nałożyłam sobie i zaczęłam jeść.
3 Godziny później
W co ja sie mam ubrać? To pytanie krązyło mi już od dobrej godziny, kiedy stanęłam przed szafą i próbowałam wybrać coś odpowiedniego na dzisiejszy wieczór. Jest już 18.03 a ja nadal w rozsypce.
- Paulina! - usłyszałamM krzyk mojej mamy
- Już idę - mruknęłam i zbiegłam na dół.
- Przywiozłam ci trochę ubrań z nowej kolekcji, przejrzyj sobie - powiedziała na co od razu pobiegłam do przedpookoju gdzie stały dwie torby z ubraniami
- Mam kocham Cię! - krzyknęłam gdy wyciągnęłam sukienkę czarną, lekko błyszaczocą się sukienkę bez ramiączek. Szybko pobiegłam do góry zabierając ze sobą resztę ubrań.
Ubrałam się w sukienkę i z niechęcią stwierdziłam że ledwo zakrywa mi tyłek
- Ale jak zabawa to zabawa - powiedziałam do siebie z uśmiechem przeglądając się w lustrze. Chwilę później zrobiłam makijaż, poprawiłam włosy i zbiegłam na dół.
- Mamo.. Mogę te czarne szpilki? - zapytałam robiąc w jej stronę słodkie oczka
- Idź weź - westchnęła
- Dziękuję - przytuliłam ją i pobiegłam w stronę sypaili rodziców- Są w szafie!? - zapytałam
- Tak! - krzyknęła. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej buty. Założyłam je na nogi i przejrzałam się jeszcze raz w lustrze
- Jest ok - powiedziałam i ruszyłam otworzyć drzwi do których ktoś się dobijał.
- Wow! - powiedział Mati gdy tylko mnie zobaczył, a po chwili się ze mną przywitał przytulając mnie lekko
- Mamo wychodzę! - powiedziałam i ruszyliśmy w stronę zaprakowanego auta - Nie będziesz pił?
- Ktoś musi cię bezpiecznie odstawić do domu...
Aaa tragedia -,- Przepraszam za opóźnienie :) Ale wczoraj jak tylko wróciłam do domu to położyłam się spac Zresztą dzisiaj też mam na to ochatę, ale postaram się dodać jeszcze 1 część ;p
Jak wam się podoba?