Na wstępie chciałam was bardzo przeprosić za to że nie pisałam tak długo, ale dopiero 2 dni temu odzyskałam internet i mogę go już spokojnie używać bez żadnych zagrożeń. I teraz tylko pytanie do was. PISAĆ DALEJ??? PODOBA WAM SIĘ??? CO CHCIELIBYŚCIE ZOBACZYĆ W DALSZYCH CZĘŚCIACH??? JAK MYŚLICIE BD RAZEM??? A teraz mam nadzieję że was nie zawiodę :) Pozdrawiam was i jeszcze raz przepraszam. Mimo że was trochę zawiodłam mam nadziję że bd czytać dalej :)
... Oddaliliśmy się od siebie dopiero gdy nie mieliśmy już czym oddychać. Spojrzałam głęboko w jego oczy i zatopiłam się w nich ponownie. Nie wiem ile tak się w siebie wgapialiśmy ale Daniel odezwał się pierwszy:
- Victoria, nie będę ci mówić wszystkiego w taki nie wiem nawet jak to określić, ale ja może wyrażę to w 5 słowach - złapał mnie za rękę i patrzał się dalej w moje oczy - Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?
- Tak - powiedziałam cicho, jednak na tyle głośno by on to usłyszał i po chwili zatonęliśmy w pocałunku. Nasze języki wspaniale z sobą grały. Wczepiłam ręce w jego włosy i przyciągnęłam do siebie. Jednak teraz nasz pocałunek przerwały otwierające się drzwi do pokoju. Oderwaliśmy się szybko do siebie i spojrzeliśmy w tamtą stronę. W drzwiach stała wychowawczyni i patrzała na nas. Jednak po chwili się ocknęła i powiedziała
- Jutro jedziemy na wycieczkę do trójmiasta, na cały dzień, więc o 7. 10 jest śniadanie a o równej ósmej widzę was pod autokarem. - przytaknęliśmy i wyszła z naszego pokoju. Dobrze że nas się nie czepiała.
- No to jutro wycieczka - powiedziałam - Cieszysz się? - zapytałam
- Nooo... wiesz wolałbym przeleżeć cały dzień w łóżku z tobą i oglądać filmy ale chwilowo to nie jest możliwe więc zadowolę się wycieczką - powiedział i uśmiechnął się. Chyba był dumny z swojej przemowy.
- Ojjj, tobie tylko jedno w głowie, wstydziłbyś się - powiedziałam i wyplątałam się z jego ramion
- Ejjj!!! Ja nie o tym myślałem - powiedział i przy tym spalił burakiem. - Dobra może trochę ale bez przesady - powiedział i próbował mnie przytulić ale zbytnio mu to nie wychodziło- No chodź tu!
- Nie - powiedziałam i zaczęłam uciekać.Ale szybko mnie złapał bo byliśmy w pokoju
- Mam cię - powiedział i zaczął mnie łaskotak
- Haaaaahahahhaa Puść mnie! Daniel!!!!! Puść mnie!!! Ja nie chcę!!! - krzyczałam, śmiałam się. W między czasie do pokoju wszedł Mateusz i David z przerażonymi minami
- Co się dzieje Vica? - zapytał Mati, ale gdy tylko zobaczył mnie leżącą a na mnie Daniel łaskoczący mnie zaczął się śmiać - I to dla tego tak ryczysz!? - a ja dalej się śmiałam
- Dobra, Daniel chyba na kolację trzeba iść - powiedziałam śmiejąc się
- Dobra, koniec - powiedział a ja odetchnęłam z ulgą - Na teraz, później się z tobą rozliczę
- Daniel, daj jej spokuj - powiedizał David
- Chyba sobie żartujesz - powiedział mój chłopak. - I tak dokończymy to później, nie chciała mnie pocałować - zrobił smutną minkę
- Nie musi cię całować. Z resztą ja ciebie też bym nie pocałował. - powiedział i wybuchliśmy śmiechem.
- Musi, żeby poprawić mi humor - powiedział smutny
- Ojj, stary. Zakochałeś się - powiedział z powagą w głosie David
- A żebyś wiedział - powiedział i objął mnie ramieniem, a ja nic nie mówiłam tylko się uśmiechnęłam
- To wy...??- zapytał nie dowierzając Mati
- Tak - powiedziałam i pocałowałam mojego chłopaka w usta.
- Szczęścia - powiedzieli razem i wszyscy wybuchnęli śmiechem
- Dzięki- powiedział Daniel - A tak teraz to może na kolację?- gdy to powiedział spojrzał na swój brzuch wywołując u mnie napad śmiechu. - I co cię tak śmieszy?
- Nic, nic - powiedziałam - Chodźcie - zamknęłam za nami drzwi do pokoju i ruszyliśmy w stronę stołówki. Tam spotkaliśmy resztę koleów z pokoju Daniela i Ann.- Witajcie - powiedziałam w uśmiechnęłam się
- A ty co taka szczęśliwa. Czegoś ty się najadła? - zapytała Ann
- Miłości - odpowiedziałam cicho myśląc że nikt tego nie usłyszy a jednka
- Ja też - powiedział Daniel i westchnął. Wszyscy patrzeli na nas jak na idiotów.
- Co ty też?- zapytała Ann
- Najadłem się miłości - powiedział spokojnie
- Aha... spoko, czy ja o czymś nie wiem? - zapytała bardziej mnie niż jego Ann
- Opowiem ci wszystko w pokoju - powiedziałam i zaczęliśmy jeść bo przynieśli nam kolację.
- Spoko. - rzuciła i zaczęła jeść
Wiem nie napisałam długiego, ale jutro zaczyna się majówka i myślę że znajdę chwilę czasu. A teraz jeszcze raz was przepraszam :)
wtorek, 30 kwietnia 2013
środa, 10 kwietnia 2013
Ello
Załozyłam stronę na faceboku i no cóż zapraszam do lajkowania. :D http://www.facebook.com/pages/Forever-Young/183500075134049?skip_nax_wizard=true
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Namiętność rozdział szósty część 1
*** 18:20***
Stoimy już z Anką w umówionym miejscu i czekamy na resztę, są jak na razie 2 dziewczyny tylko, z którymi nie mamy za dobrego kontaktu.
- Ankaaa - powiedziałam specjalnie przeciągając - Która godzinaa?
- 18.22 - powiedziała i teatralnie przewróciła oczami - Spokojnie, jeszcze jest 8 minut.
Jak to powiedziała przypomniało mi się że Daniel mi obiecał że to nie koniec, cokolwiek w jego wypadku to znaczy. Spojrzałam w stronę z której zaczęły dobiegać głośne śmiechy i oczywiście wychodzili zza zakrętu nie nikt inny tylko Daniel i jego "paczka" z pokoju. Daniel wymachiwał coś rękami, starałam się nie zwracać na niego uwagi. Chwilę później stali już obok mnie i Ann.
- No co tam dziewczynki - odezwał się David
- Pieprz się - powiedziałam po cichu, jednak Daniel musiał się znaleźć obok mnie i to słyszeć.
- Siebie nie, ale ciebie z chęcią - powiedział mi na ucho. Nachyliłam się i również na ucho zaczęłam mu szeptać.
- Nie do ciebie, ale z chęcią skorzystam - powiedziałam dla żartów ledwo powstrzymując śmiech.
- Serio!? - zapytał, a raczej wykrzyczał.
- Nie - powiedziałam, pokazałam mu język, a on zrobił minę zbitego pieska. - Oj, nie smutajj
- Foch - powiedział i odwrócił się do mnie placami przy tym tupiąc nogą. Po chwili się odwrócił, podszedł do mnie od tyłu i mocno przytulił - Wiesz że nie umiem się na ciebie gniewać? - szepnął.
- Puść mnie - powiedziałam i wtedy podeszła wychowawczyni. Przeliczyła nas i ruszyliśmy do naszego ośrodka. Przed całą drogę Daniel nie odezwał się do mnie, ale za to trzymał mnie za rękę. Kilka razy chciałam się wyrwać ale na marne. Gdy byliśmy już w ośrodku skierowałam się z Danielem w stronę naszych pokoi. Gdy byliśmy już przy jego pokoju myślałam że mnie puści, a on szedł dalej ze mną. Postanowiłam że skoro on się nie odzywa to ja tym bardziej nie będę. Otworzyłam drzwi, bo Ann znowu znikła. Weszliśmy do pokoju i wtedy dopiero puścił moją rękę. Odetchnęłam z ulgą i ruszyłam w stronę szafy po jakieś ciuchy. Wyjęłam to i udałam się do łazienki. Szybko się przebrałam, upięłam włosy w koka i wyszłam. Daniel siedział w niezmienionej pozycji. Patrzał się przed siebie, a jego twarz co chwilę zmieniała się. to zagościł uśmiech to zaś jakiś grymas.
- O co chodzi? - zapytałam stojąc przed nim z założonymi rękami. Szybko zerwał się z miejsca wziął moje nadgarstki w swoje ręce i przybliżył swoje usta do moich. Lekko musnął moje usta, bojąc się chyba jak zareaguje. Oddałam jego pocałunek. Roje ręce wczepiły się w jego włosy, zaś ja jego ręce poczułam na biodrach. Przerwaliśmy bo zabrakło nam tchu. Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam jak tańczą w nich wesołe iskierki.
- O to chodzi - zaczął powoli, dalej patrzeć mi w oczy - O to chodzi, że gdy cię zobaczyłem nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Nie wiem co mam ci powiedzieć, bo nigdy nie znalazłem się w takiej sytuacji, ale może wyrażę to w 2 słowach. KOCHAM CIĘ
Stałam tak i wsłuchiwałam się w jego słowa. Nie wierze, powiedział to, nie byłam w stanie nic powiedzieć, jednak gdy nic nie powiem to źle to odbierze. Przysunęłam się do niego i ponownie go pocałowałam. -
- Ja Cb też - powiedziałam ledwo słyszalnie przez pocałunek.
Stoimy już z Anką w umówionym miejscu i czekamy na resztę, są jak na razie 2 dziewczyny tylko, z którymi nie mamy za dobrego kontaktu.
- Ankaaa - powiedziałam specjalnie przeciągając - Która godzinaa?
- 18.22 - powiedziała i teatralnie przewróciła oczami - Spokojnie, jeszcze jest 8 minut.
Jak to powiedziała przypomniało mi się że Daniel mi obiecał że to nie koniec, cokolwiek w jego wypadku to znaczy. Spojrzałam w stronę z której zaczęły dobiegać głośne śmiechy i oczywiście wychodzili zza zakrętu nie nikt inny tylko Daniel i jego "paczka" z pokoju. Daniel wymachiwał coś rękami, starałam się nie zwracać na niego uwagi. Chwilę później stali już obok mnie i Ann.
- No co tam dziewczynki - odezwał się David
- Pieprz się - powiedziałam po cichu, jednak Daniel musiał się znaleźć obok mnie i to słyszeć.
- Siebie nie, ale ciebie z chęcią - powiedział mi na ucho. Nachyliłam się i również na ucho zaczęłam mu szeptać.
- Nie do ciebie, ale z chęcią skorzystam - powiedziałam dla żartów ledwo powstrzymując śmiech.
- Serio!? - zapytał, a raczej wykrzyczał.
- Nie - powiedziałam, pokazałam mu język, a on zrobił minę zbitego pieska. - Oj, nie smutajj
- Foch - powiedział i odwrócił się do mnie placami przy tym tupiąc nogą. Po chwili się odwrócił, podszedł do mnie od tyłu i mocno przytulił - Wiesz że nie umiem się na ciebie gniewać? - szepnął.
- Puść mnie - powiedziałam i wtedy podeszła wychowawczyni. Przeliczyła nas i ruszyliśmy do naszego ośrodka. Przed całą drogę Daniel nie odezwał się do mnie, ale za to trzymał mnie za rękę. Kilka razy chciałam się wyrwać ale na marne. Gdy byliśmy już w ośrodku skierowałam się z Danielem w stronę naszych pokoi. Gdy byliśmy już przy jego pokoju myślałam że mnie puści, a on szedł dalej ze mną. Postanowiłam że skoro on się nie odzywa to ja tym bardziej nie będę. Otworzyłam drzwi, bo Ann znowu znikła. Weszliśmy do pokoju i wtedy dopiero puścił moją rękę. Odetchnęłam z ulgą i ruszyłam w stronę szafy po jakieś ciuchy. Wyjęłam to i udałam się do łazienki. Szybko się przebrałam, upięłam włosy w koka i wyszłam. Daniel siedział w niezmienionej pozycji. Patrzał się przed siebie, a jego twarz co chwilę zmieniała się. to zagościł uśmiech to zaś jakiś grymas.
- O co chodzi? - zapytałam stojąc przed nim z założonymi rękami. Szybko zerwał się z miejsca wziął moje nadgarstki w swoje ręce i przybliżył swoje usta do moich. Lekko musnął moje usta, bojąc się chyba jak zareaguje. Oddałam jego pocałunek. Roje ręce wczepiły się w jego włosy, zaś ja jego ręce poczułam na biodrach. Przerwaliśmy bo zabrakło nam tchu. Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam jak tańczą w nich wesołe iskierki.
- O to chodzi - zaczął powoli, dalej patrzeć mi w oczy - O to chodzi, że gdy cię zobaczyłem nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Nie wiem co mam ci powiedzieć, bo nigdy nie znalazłem się w takiej sytuacji, ale może wyrażę to w 2 słowach. KOCHAM CIĘ
Stałam tak i wsłuchiwałam się w jego słowa. Nie wierze, powiedział to, nie byłam w stanie nic powiedzieć, jednak gdy nic nie powiem to źle to odbierze. Przysunęłam się do niego i ponownie go pocałowałam. -
- Ja Cb też - powiedziałam ledwo słyszalnie przez pocałunek.
sobota, 6 kwietnia 2013
Namiętność rozdział 5 część 2
Szybko się przebrałam i razem z Ann wyszłyśmy. Czekali już wszyscy:
- Nareszcie - powiedziała wychowawczyni - To ruszamy.
Szłyśmy z Ann w ciszy, bo stwierdziłyśmy że pogadamy jak będziemy same :D. Jednak długo cisza nie trwała bo poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie
- Hej dziewczyny - powiedział Daniel.
- Hej, bracie - powiedziała Ann z naciskiem na "bracie". Później zaczęła przenosić wzrok ze mnie na Daniela i tak w kółko - A wy tak serio razem? - zapytała a ja na nią spojrzałam jakbym najprostżego zdania nie zrozumiałam.
- Że co? - zapytałam
- No bo ktoś puścił plotę że jesteście razem i właściwie to miałam zamiar się zapytać ciebie jak będziemy same, ale jak już to wyszło.
- Nie nie jesteśmy razem - powiedział Daniel, spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Spojrzałam mu w oczy, w których można było zaleźć smutek po wypowiedzeniu tego zdania. Objął mnie mocniej w pasie, równocześnie mocniej przytulając do siebie, ale nie miałam zamiaru się odsuwać. Podoba mi się to jak mnie przytula, czuję się taka bezpieczna i bezbronna. -Ann, chodź na chwilę. - Powiedział do mojej przyjaciółki, która szybko się przysunęła do niego. Zaczął jej coś szeptać na ucho, a ona tylko kiwała głową że rozumie.
- Ej nie ładnie tak na ucho przy innych - powiedziałam i dałam kuksańca w bok Danielowi, który momentalnie mnie ścisnął i wyszeptał do ucha
- A to za co? - powiedział szeptem.
- Za całokształt - powiedziałam i pokazałam mu język. Po chwili poczułam że moje nogi nie dotykają już ziemi. Przewiesił mnie przez swoje plecy i szedł - Daniel! puść mnie!
- A dasz mi coś? - zapytał i mogłabym się założyć że jakbym widziała jego twarz gościł by na niej cwaniacki uśmieszek.
- Nie - odpowiedziałam i postanowiłam się do niego nie odzywać aż mnie nie postawi.
- To w takim razie przez cały czas na mieście będziesz wisieć na moich plecach -powiedział z poważnym tonem.
- Chyba se żartujesz - powiedziałam i natychmiast zamilkłam bo miałam się do niego nie odzywać.
- Nie to nie - powiedział i szedł dalej. Szliśmy chyba z 5 minut aż w końcu postanowiłam się zapytać co mu mam dać
- Co mam ci dać żebyś mnie puścił? - zapytałam z obojętnym tonem. Udawał że się zastanawia i po chwili zaczął gadać.
- No więc... - przerwał na chwilę
- No więc co !? - prawi krzyknęłam bo zaczął mnie wkurzać.
-No więc buziaka - powiedział
- Chyba se żartujesz prawda? - zapytałam z nadzieją w głosie,
- Nie to jest powaga - powiedział -Jeśli chcesz iść z Anią to się pośpiesz bo o 18.30 zbiórka w tym miejscu, a teraz mozemy się rozejść, więc dajesz czy idziesz ze mną?
- Yhhhh dobra - postawił mnie na ziemi, a ja szybko ruszyłam w stronę Ann złapałam ją za rękę i pobiegłyśmy.
- Cwanie to sobie wymyśliłaś - powiedziała z uśmiechem. Po chwili poczułam jak telefon mi w kieszeni wibruje. Sms od Daniela
" To jeszcze nie koniec XD "
- Mhmm, cwanie ale teraz będę mieć bardziej przerąbane - powiedziałam i pokazałam jej sms
- Uuu... współczuję - i zaczęła się śmiać.
- To wcale nie śmieszne powiedziałam i dałam jej kuksańca w bok
- Auuu... Dobra spokuj :D
Macie 3 komenty = nowy rodział ( jeśli będę mieć neta :D ) Pozdrawiam was I LOVE YOU. Dziekuje za 1030 wejść <333
- Nareszcie - powiedziała wychowawczyni - To ruszamy.
Szłyśmy z Ann w ciszy, bo stwierdziłyśmy że pogadamy jak będziemy same :D. Jednak długo cisza nie trwała bo poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie
- Hej dziewczyny - powiedział Daniel.
- Hej, bracie - powiedziała Ann z naciskiem na "bracie". Później zaczęła przenosić wzrok ze mnie na Daniela i tak w kółko - A wy tak serio razem? - zapytała a ja na nią spojrzałam jakbym najprostżego zdania nie zrozumiałam.
- Że co? - zapytałam
- No bo ktoś puścił plotę że jesteście razem i właściwie to miałam zamiar się zapytać ciebie jak będziemy same, ale jak już to wyszło.
- Nie nie jesteśmy razem - powiedział Daniel, spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Spojrzałam mu w oczy, w których można było zaleźć smutek po wypowiedzeniu tego zdania. Objął mnie mocniej w pasie, równocześnie mocniej przytulając do siebie, ale nie miałam zamiaru się odsuwać. Podoba mi się to jak mnie przytula, czuję się taka bezpieczna i bezbronna. -Ann, chodź na chwilę. - Powiedział do mojej przyjaciółki, która szybko się przysunęła do niego. Zaczął jej coś szeptać na ucho, a ona tylko kiwała głową że rozumie.
- Ej nie ładnie tak na ucho przy innych - powiedziałam i dałam kuksańca w bok Danielowi, który momentalnie mnie ścisnął i wyszeptał do ucha
- A to za co? - powiedział szeptem.
- Za całokształt - powiedziałam i pokazałam mu język. Po chwili poczułam że moje nogi nie dotykają już ziemi. Przewiesił mnie przez swoje plecy i szedł - Daniel! puść mnie!
- A dasz mi coś? - zapytał i mogłabym się założyć że jakbym widziała jego twarz gościł by na niej cwaniacki uśmieszek.
- Nie - odpowiedziałam i postanowiłam się do niego nie odzywać aż mnie nie postawi.
- To w takim razie przez cały czas na mieście będziesz wisieć na moich plecach -powiedział z poważnym tonem.
- Chyba se żartujesz - powiedziałam i natychmiast zamilkłam bo miałam się do niego nie odzywać.
- Nie to nie - powiedział i szedł dalej. Szliśmy chyba z 5 minut aż w końcu postanowiłam się zapytać co mu mam dać
- Co mam ci dać żebyś mnie puścił? - zapytałam z obojętnym tonem. Udawał że się zastanawia i po chwili zaczął gadać.
- No więc... - przerwał na chwilę
- No więc co !? - prawi krzyknęłam bo zaczął mnie wkurzać.
-No więc buziaka - powiedział
- Chyba se żartujesz prawda? - zapytałam z nadzieją w głosie,
- Nie to jest powaga - powiedział -Jeśli chcesz iść z Anią to się pośpiesz bo o 18.30 zbiórka w tym miejscu, a teraz mozemy się rozejść, więc dajesz czy idziesz ze mną?
- Yhhhh dobra - postawił mnie na ziemi, a ja szybko ruszyłam w stronę Ann złapałam ją za rękę i pobiegłyśmy.
- Cwanie to sobie wymyśliłaś - powiedziała z uśmiechem. Po chwili poczułam jak telefon mi w kieszeni wibruje. Sms od Daniela
" To jeszcze nie koniec XD "
- Mhmm, cwanie ale teraz będę mieć bardziej przerąbane - powiedziałam i pokazałam jej sms
- Uuu... współczuję - i zaczęła się śmiać.
- To wcale nie śmieszne powiedziałam i dałam jej kuksańca w bok
- Auuu... Dobra spokuj :D
Macie 3 komenty = nowy rodział ( jeśli będę mieć neta :D ) Pozdrawiam was I LOVE YOU. Dziekuje za 1030 wejść <333
piątek, 5 kwietnia 2013
środa, 3 kwietnia 2013
Notka ważna
Chce was z góry przeprosić, jeśli pojawiły by się w najbliższym czasie komenty a ja bym nie dodała nowego rozdziału, ale będę miała zawieszony internet z powodu jakieś awarii i nwm ile to potrwa. Dziekuje wa, za wszystko i pamiętajcie że mimo wszystko to wrócę tutaj <333 Nie mogę tego tak zostawić :D I LOVE YOU!!!
wtorek, 2 kwietnia 2013
Namiętność rozdział 5 część 1
Jest 16.30 leżymy na łóżku i patrzymy na jakiś film.Szczerze mówiąc nie wiele z niego wiem, bo no cóż co ja mogłam robić... Siedzimy wtuleni w siebie i nagle drzwi do pokoju się otwierają, nie ruszyłam nawet sprawdzić kto bo pomyślałam że to Ann, jednak ktoś wszedł dalej i patrzał na nas z dziwieniem. A tym ktosiem okazała się nasza wychowawczyni...
- Daniel co ty tutaj robisz? - zapytała, a później zwróciła się do mnie - Gdzie jest Ania?
-Opss... - pomyślałam, to teraz przerąbane. Co ja jej mam powiedzieć? Popatrzałam na Daniela i pokazał że on odpowie
- Ja przyszedłem tutaj do Ani i mojej siostry już nie było więc nie wiem gdzie ona jest... A siedzimy tu i oglądamy bo stwierdziliśmy że warto na nią poczekać a nie będziemy siedzieć bezczynnie...
Bożeee.. Anka mnie zabijee.
- Ok. Vica idź poszukać Ani, a ty Dawid zmykaj do swojego pokoju. - powiedziała i wyszła
- Już do niej pisze żeby przyszła... - powiedział i zaczął klepać na telefonie
- Ann mnie zabije - powiedziałam i spojrzałam na Daniela
- Nie zabije, to ja ją prędzej że my musimy się za ni tłumaczyć... - powiedział ze stoickim spokojem. Gdy skończył pisać wróciliśmy do oglądania filmu. Położyłam się na łóżku i po chwili poczułam na brzuchu lekki ciężar. Spojrzałam i zobaczyłam głowę Daniela. Wsadziłam rękę w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić.
*** 10 minut później***
Z perspektywy Ann
Wchodzę do pokoju i co zastaję... Vice i Daniela leżących na łóżku ( bez skojarzeń). Nie mogę, taki krótki okres czasu a oni już... no ale cóż wcale lepsza nie byłam. Ledwie Matiego znam a już się z nim całowałam, ale w końcu są wakacje...
- Co tutaj się dzieje... - zapytałam z żartobliwym tonem głosu. Od razu od siebie odskoczyli a ja zaczęłam się śmiać jak głupia, no ale nic nie poradzę na to że to wyglądało komicznie. Po chwili poczułam uderzenie w głowę
- Ałaaa - powiedziałam, podeszłam do mojego brata i go uderzyłam
- Za co!? oburzył się
- Za co!? tyś jest głupi, może sama trafiłam w siebie poduszką! - wydarłam się na niego i usłyszałam donośny śmiech Vicki - A ty co rżysz?
No... hhahahah bo.. hahahha..to hahahha byłam hahahha ja - nie mogłą się opanować
- Oj doigrasz się - powiedział mój brat i zaczął ją łąskotać. Jednak długo to nie trwało bo do pokoju weszła wychowawczyni
- Ciszej - powiedziała - O 17. 10 idziemy na miasto więc macie 10 minut. - Weszła dalej do pokoju i teraz zwróciła się do Daniela
- A ty nie miałeś być w swoim pokoju - On spuścił głowę i grzecznie wyszedł a ja wybuchłam razem z Vicką śmiechem.
Coś mamy, ale nie jestemzadowolona. Jeśli chcecie bym pisała dalej to
4 komenty = nowy rozdział
Pozdrawiam :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)