sobota, 6 kwietnia 2013

Namiętność rozdział 5 część 2

Szybko się przebrałam i razem z Ann wyszłyśmy. Czekali już wszyscy:
- Nareszcie - powiedziała wychowawczyni - To ruszamy.
Szłyśmy z Ann w ciszy, bo stwierdziłyśmy że pogadamy jak będziemy same :D. Jednak długo cisza nie trwała bo poczułam jak ktoś obejmuje mnie  w pasie
- Hej dziewczyny - powiedział Daniel.
- Hej, bracie - powiedziała Ann z naciskiem na "bracie". Później zaczęła przenosić wzrok ze mnie na Daniela i tak w kółko - A wy tak serio razem? - zapytała a ja na nią spojrzałam jakbym najprostżego zdania nie zrozumiałam.
- Że co? - zapytałam
- No bo ktoś puścił plotę że jesteście razem i właściwie to miałam zamiar się zapytać ciebie jak będziemy same, ale jak już to wyszło.
- Nie nie jesteśmy razem - powiedział Daniel, spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Spojrzałam mu w oczy, w których można było zaleźć smutek po wypowiedzeniu tego zdania. Objął mnie mocniej w pasie, równocześnie mocniej przytulając do siebie, ale nie miałam zamiaru się odsuwać. Podoba mi się to jak mnie przytula, czuję się taka bezpieczna i bezbronna. -Ann, chodź na chwilę. - Powiedział do mojej przyjaciółki, która szybko się przysunęła do niego. Zaczął jej coś szeptać na ucho, a ona tylko kiwała głową że rozumie.
- Ej nie ładnie tak na ucho przy innych - powiedziałam i dałam kuksańca w bok Danielowi, który momentalnie mnie ścisnął i wyszeptał do ucha
- A to za co? - powiedział szeptem.
- Za całokształt - powiedziałam i pokazałam mu język. Po chwili poczułam że moje nogi nie dotykają już ziemi. Przewiesił mnie przez swoje plecy i szedł - Daniel! puść mnie!
- A dasz mi coś? - zapytał i mogłabym się założyć że jakbym widziała jego twarz gościł by na niej cwaniacki uśmieszek.
- Nie - odpowiedziałam i postanowiłam się do niego nie odzywać aż mnie nie postawi.
- To w takim razie przez cały czas na mieście będziesz wisieć na moich plecach -powiedział z poważnym tonem.
- Chyba se żartujesz - powiedziałam i natychmiast zamilkłam bo miałam się do niego nie odzywać.
- Nie to nie - powiedział i szedł dalej. Szliśmy chyba z 5 minut aż w końcu postanowiłam się zapytać co mu mam dać
- Co mam ci dać żebyś mnie puścił? - zapytałam z obojętnym tonem. Udawał że się zastanawia i po chwili zaczął gadać.
- No więc... - przerwał na chwilę
 - No więc co !? - prawi krzyknęłam bo zaczął mnie wkurzać.
-No więc buziaka - powiedział
- Chyba se żartujesz prawda? - zapytałam z nadzieją w głosie,
- Nie to jest powaga - powiedział -Jeśli chcesz iść z Anią to się pośpiesz bo o 18.30 zbiórka w tym miejscu, a teraz mozemy się rozejść, więc dajesz czy idziesz ze mną?
- Yhhhh dobra - postawił mnie na ziemi, a ja szybko ruszyłam w stronę Ann złapałam ją za rękę i pobiegłyśmy.
- Cwanie to sobie wymyśliłaś - powiedziała z uśmiechem. Po chwili poczułam jak  telefon mi w kieszeni wibruje. Sms od Daniela
            " To jeszcze nie koniec XD "
- Mhmm, cwanie ale teraz  będę mieć bardziej przerąbane - powiedziałam  i  pokazałam jej sms
- Uuu... współczuję - i zaczęła się śmiać.
- To wcale nie śmieszne powiedziałam i dałam jej kuksańca w bok
- Auuu... Dobra spokuj :D


                        Macie 3 komenty = nowy rodział  ( jeśli będę mieć neta :D ) Pozdrawiam was I LOVE YOU. Dziekuje za 1030 wejść <333

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz