wtorek, 2 kwietnia 2013

Namiętność rozdział 5 część 1

Jest 16.30 leżymy na łóżku i patrzymy na jakiś film.Szczerze mówiąc nie wiele z niego wiem, bo no cóż co ja mogłam robić... Siedzimy wtuleni w siebie i nagle drzwi do pokoju się otwierają, nie ruszyłam nawet sprawdzić kto bo pomyślałam że to Ann, jednak ktoś wszedł dalej i patrzał na nas z dziwieniem. A tym ktosiem okazała się nasza wychowawczyni...
- Daniel co ty tutaj robisz? - zapytała, a później zwróciła się do mnie - Gdzie jest Ania?
-Opss... - pomyślałam, to teraz przerąbane. Co ja jej mam powiedzieć? Popatrzałam na Daniela i pokazał że on odpowie
- Ja przyszedłem tutaj do Ani i mojej siostry już nie było więc nie wiem gdzie ona jest... A siedzimy tu i oglądamy bo stwierdziliśmy że warto na nią poczekać a nie będziemy siedzieć bezczynnie...
 Bożeee.. Anka mnie zabijee.
- Ok. Vica idź poszukać Ani, a ty Dawid zmykaj do swojego pokoju. - powiedziała i wyszła
- Już do niej pisze żeby przyszła... - powiedział i zaczął klepać na telefonie
- Ann mnie zabije - powiedziałam i spojrzałam na Daniela
- Nie zabije, to ja ją prędzej że my musimy się za ni tłumaczyć... - powiedział ze stoickim spokojem. Gdy skończył pisać wróciliśmy do oglądania filmu. Położyłam się na łóżku i po chwili poczułam na brzuchu lekki ciężar. Spojrzałam i zobaczyłam głowę Daniela. Wsadziłam rękę w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić.

*** 10 minut później***
Z perspektywy Ann

Wchodzę do pokoju i co zastaję... Vice i Daniela leżących na łóżku ( bez skojarzeń). Nie mogę, taki krótki okres czasu a oni już... no ale cóż wcale lepsza nie byłam. Ledwie Matiego znam a już się z nim całowałam, ale w końcu są wakacje...
- Co tutaj się dzieje... - zapytałam z żartobliwym tonem głosu. Od razu od siebie odskoczyli a ja zaczęłam się śmiać jak głupia, no ale nic nie poradzę na to że to wyglądało komicznie. Po chwili poczułam uderzenie w głowę
- Ałaaa - powiedziałam, podeszłam do mojego brata i go uderzyłam 
- Za co!? oburzył się
- Za co!? tyś jest głupi, może sama trafiłam w siebie poduszką! - wydarłam się na niego i usłyszałam donośny śmiech Vicki - A ty co rżysz?
 No... hhahahah bo.. hahahha..to hahahha byłam hahahha ja -  nie mogłą się opanować
- Oj doigrasz się - powiedział mój brat i zaczął ją łąskotać. Jednak długo to nie trwało bo do pokoju weszła wychowawczyni
- Ciszej - powiedziała - O 17. 10 idziemy na miasto więc macie 10 minut. - Weszła dalej do pokoju i teraz zwróciła się do Daniela
- A ty nie miałeś być w swoim pokoju - On spuścił głowę i grzecznie wyszedł a ja wybuchłam razem z Vicką śmiechem.



Coś mamy, ale nie jestemzadowolona. Jeśli chcecie bym pisała dalej to
4 komenty = nowy rozdział
 Pozdrawiam :***

3 komentarze: