- Idiota! - oderwałam się od jego ust
- Nie odezwałaś się - powiedział, a na jego twarzy gościł szeroki uśmiech
- To teraz nie bd sie wcale odzywać... - powiedziałam, wściekła wyszłam z pod prysznica zaczęłam się wycierać
- Michalina... - chciał coś powiedzieć ale ja bez słowa opuściłam łazienkę. Niech się trochę pomęczy, jeśli myśli że może robić co mu się żywnie podoba t jest w błędzie.
Poszłam do pokoju przebrałam się w suche ciuchy i zeszłam na dół do salonu gdzie siedział już ten idiota.
- Ej! - ciszę która panowała w salonie przerwał Ksawery - Idziemy do klubu! - powiedział to z wielkim entuzjazmem, jednak wszyscy zaczęli ten pomysł krytykować. - No weźcie - powiedział smutno, a ja głośno westchnęłam
- Ale jak przestanie padać - powiedziałam i spojrzałam za okno gdzie wcale nie zapowiadało się że ma być lepsza pogoda, tylko jakby zaraz miała rozpętać się burza i po jakimś czasie moje przypuszczenia okazały się trafne
- Ksawery! - krzyknęłam przerażona kuląc się na kanapie
- Co jest? - zapytał zbiegając na dół o mało nie zabijając się o własne nogi
- Bo-je się- wydukałam i schowałam twarz między kolana
- Ehh... Chodź tutaj - powiedział gdy usiadł na kanapie a ja natychmiast usiadłam najbliżej niego
- Dziękuję - mruknęłam
- O co się pokłóciliście? - zapytał po jakimś czasie
- Nic ważnego - próbowałam go zbyć, jednak mi się nie udało
- Jak nic takiego!? Od kąt przyszłaś do salonu nie odzywacie się do siebie, a Seweryn wygląda co najmniej dziwnie - skrzywił sie na swoje słowa
- Dzięki stary - usłyszeliśmy za sobą słowa i nasze głowy od razu powędrowały w tamtą stronę - Możemy pogadać? - zwrócił się tym pytaniem do mnie i zanim zdążyłam odpowiedzieć Ksawery się podniósł i wyszedł z pokoju po drodze klepiąc Seweryna po ramieniu. - Dalej jesteś zła? - zapytał to takim głosem że choćbym nie wiem co musiała zrobić by na moich ustach nie pojawił się uśmiech
- Taka odpowiedź ci wystarczy? - zapytałam i lekko musnęłam jego usta. Poczułam jak się uśmiecha i pogłębia pocałunek.
- Nawet nie wiesz jaka jesteś dla mnie ważna- szepnął i przytulił mnie do siebie.
- Wiem, bo ty też jesteś dla mnie ważny - powiedziałam i mocniej się wtuliłam w jego ramiona.
Po chwili podskoczyłam jak oparzona gdy usłyszałam kolejny grzmot i po chwili cichy chichot
- Dalej boisz się burzy - stwierdził z uśmiechem na ustach
- Dalej - szepnęłam i zasnęłam w jego ramionach.
Obróciłam się na drugi bok i usłyszałam głośny huk, a po chwili jęki
- Przepraszam, boziu... - podniosłam się na łokieć i zobaczyłam leżącego z grymasem na twarzy Seweryna - Nic cie nie jest?
- Oprócz tego że mnie plecy bolą to jest w porządku - powiedział i usiadł z powrotem na łóżku
- Przepraszam.... - mruknęłam i musnęłam ustami jego policzek.
MAcie połowę rozdziału bo nwm czy zdążę dzisiaj wpisać 2 :) , a tak przynajmniej jest połowa ;)
Prosze nastepny Jestes wspaniala Super piszesz
OdpowiedzUsuńHaha <3 Postaram się dodać jak najszybciej ;)
Usuńpisz szybciutko <3!
OdpowiedzUsuńHaha postaram się <3
Usuń