- J...ja....- szepnęłam i znowu się rozpłakałam
- Nie zostawiaj mnie - szepnął i przytulił mnie
- Nie zostawię - szepnęłam i wtuliłam się w niego.
1 września
- Michalina jak się spóźnisz na rozpoczęcie to własnymi rękami Cię uduszę! - krzyknął ojciec. Pomalowała szybko usta błyszczykiem, spojrzałam ostatni raz w lustro i zbiegłam na dół
- Spoko już lecę - krzyknęłam i trzaskając drzwiami wybiegłam z domu. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę szkoły.
- Miśka! - usłyszałam za sobą krzyk, odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Aleksa.
- Hej - powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam go na powitanie
- Hej, chodź bo się spóźnimy później pogadamy- powiedział i pociągnął mnie w stronę wejścia do szkoły. Weszliśmy na salę gimnastyczną i usiedliśmy gdzieś z boku, by za bardzo nas nie było widać.
Na początku kilkoro uczniów z naszej szkoły powiedziało kilka słów na powitanie ble ble ble i wstąpiła pani dyrektor
- To się zacznie - szepnął mi do ucha Aleks, a ja zachichotałam cicho. Rzeczywiście się zaczęło, nie spodziewałam się tego, że można mówić z takim znudzeniem...
2 godziny później
- Wyszłam z klasy przytulona do Aleksa, ponieważ ledwo co wyszłam a apelu to bym się wywróciła i on stwierdził że mnie odprowadzi. Wyszliśmy przez główne drzwi i szliśmy przed siebie śmiejąc się z żartów wypowiedzianych przez Aleksa
- Teraz to już nawet swojego chłopaka nie poznajesz? - usłyszałam za sobą głos Seweryna i momentalnie przystanęłam w miejscu. Odwróciłam się i spojrzałam w jego oczy, gdzie widać było tylko złość
- Cześć - powiedziałam, wyswobodziłam się z ramion przyjaciela i ruszyłam w stronę mojego chłopaka. Wspięłam się na palce by go pocałować jednak on się odsunął- O co ci chodzi? -zapytałam i jakbym miała ręce podniesione pewnie opadły by mi na dół.
- O co mi chodzi? - zapytał i jego wzrok od razu powędrował w stronę Aleksa
- Idziesz obściskujesz się z pierwszym lepszym chłoptasiem i się pytasz o co mi chodzi? - zapytał z sarkazmem w głosie
- Po pierwsze nie pierwszym lepszym, a po drugie... - nie dał mi do kończyć
- A po drugie? No mów
- Nie przerywaj mi do cholery jak mówię - warknęłam na niego odrobinę za głośno, bo kilka osób odwróciło się w naszą stronę- On nie jest pierwszy lepszy, znam go od prawie 5 lat i jedt moim przyjacielem - powiedziałam
- A no tak.. Przepraszam - ukłonił się przed Aleksem - To może ja was już zostawię samych - powiedział - Idź sobie z swoim przyjacielem - warknął
- A żebyś kurwa wiedział że tak zrobię - szepnęłam i odwracając się od niego chwyciłam Aleksa za ramię i ruszyliśmy przed siebie zostawiając go stojącego na środku parkingu
- Miśka... - chciał coś powiedzieć jednak ja podniosłam rękę w geście że ma się nie odzywać. Szliśmy w ciszy aż doszliśmy do mojego domu, pożegnałam sie z Aleksem i udałam się do środka.
- Jestem! - krzyknęłam gdy tylko przekroczyłam próg domu, jednak zastałam ciszę...
- Rozebrałam się i udałam się w stronę kuchni. Podeszłam do lodówki i zdjęłam kartkę która tam wisiała
" Pojechaliśmy na trzy dni do babci :) Pieniądze są tam gdzie zawsze, zrób zakupy:)
Będziemy pod wieczór bo w drodze powrotnej wstąpimy do państwa Kowalskich :)
Mama ;* "
Po prostu pięknie - pomyślałam i zajrzałam do lodówki. Wyjęłam z niej sok pomarańczowy i sie napiłam. Poszłam na górę przebrałam się w jakieś dresy, związałam włosy w koka i gdy skończyłam usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
" Kochanie, przepraszam. Ja.. nie wiem co we mnie wstąpiło.
Możemy się spotkać? Seweryn xoxo "
Zablokowałam z powrotem telefon nic mu nie odpisując. Mam go dość, od kąt wróciliśmy stał sie oschły, wręcz nie do wytrzymania. Z humorkami u niego gorzej niż u kobiety w ciąży.
Zeszłam na dół,położyłam się na kanapie i ledwo co włączyłam telewizor rozległ sie dzwonek do drzwi. Podniosłam się i powoli ruszyłam w stronę drzwi. Już miałam je otwierać, gdy natchnęło mnie sprawdzić kto to. Spojrzałam i ujrzałam twarz Seweryna, po cichu wycofałam sie z pod drzwi i udałam się z powrotem do salonu. Położyłam się w wcześniejszej pozycji i ignorowałam ciągłe dzwonienie, pukanie i wołanie.
Hmm.. I jak? Podoba wam się?
Dobra ja padam... Mam dość dzisiejszego dnia a co dopiero jutrzejszego który się nawet nie zaczął?
Pobudka? 7:10 Koszmarrr...
Niby ferie a co ja z nich mam?
super<3 pisz szybko kolejny :*
OdpowiedzUsuńkiedy dodać coś nowego?
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie mam jak to się mówi zielonego pojęcia :( Mam po prostu jakiegoś stopa i jeśli juć coś pisze to dwa trz zdania i koniec. Nie potrafie nic konkretnego napisać, mimo że pomysłów mam tysiące :(
UsuńMam nadzieje ze moja wena wróci jak najszybciej! Bo nie chce was zostawiac! <3