sobota, 16 marca 2013

Namiętność rozdział 1

Obudziłam się rano ( czyli u mnie ok 12 ), podeszłam do okna i spojrzałam na termometr. Wskazuje 26 stopni. Chyba się załamię. Taka pogoda, a ja od 17.30 w autobusie musze siedzieć. No, ale co ja na to poradze, wyrażałam sprzeciwy ale nie pomagały.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej TO:Luźny zestaw na lato Do Do torebki  wrzuciłam lustrzankę, jakieś słodkości, ładowarkę, wodę i inne duperele. Gdy już wszystko pochowałam przypomniała mi się bardzo ważna rzecz:
- Kurde - powiedziałam sama do siebie - nie spakowałam żadnego stroju ani żadnej kurtki. Szybko podbiegłam do szafy i wyciągnęłam TO: ( niebieski i różowy)
Później wzięłam się za sukanie kurtek wybrałam TĄ:                    I TĄ:                             . Gdy już wszystko dopakowałam postanowiłam zejść na dół. Gdy schodziłam usłyszałam że moja mama w salonie rozmawia przez telefon więc postanowiłam jej nie przeszkadzać i poszłam od razu do kuchni. Wzięłam sobie wodę z lodówki i usiadłam do stołu. Nie żeby ktoś se pomyślał, że jestem rozpuszczoną nastolatką że mamusia musi mi robić sniadanko. Po prostu ne byłam głodna, bo jest już 13 59,  a pewnie o 15.00 będzie obiad więc to bez sensu.Siedziałam tak jeszcze chwilę i gdy już postanowiłam wychodzić wychodzić moja mama weszłam do kuchni.
 - Hej Mami - podeszłam do niej i uścisnęłam ją mocno.
 - Hej Vica, coś się stało? - i zrobiła taką pytającą minę, a no tak zawsze ją ściskałam jak nie chciałam za coś dostać kary :).
 - Nie, dzisiaj nic. Po prostu po prostu przemyślałam parę spraw i myślę że ten obóz to dobry pomysł. - Uśmiechnęłam się i kontynuowałam - Od śmierci taty nie chodziłam na imprezy, odsunęłam się od znajomych i pomyślałam że to może ten czas. Zacznę od obozu i zobaczę co dalej... - chciałam mówić dalej ale moja mama podeszła do mnie i mnie mocno uścisnęła.
- Tak się cieszę córciu. - Puściła mnie i mogłam iść do pokoju.Gdy byłam już przy drzwiach powiedziałam tylko - O 15. 10 zejdź na obiad.
Odwróciłam się do niej posłałam jej uśmiech i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i wziełam mojego laptopa na kolana, postanowiłam że sprawdzę co tam w wielkim świecie. Weszłam na podstawowe stroki takie jak fb, tt i inne, a później żeby się pośmieć weszłam jeszzcze na BESTY i zamknęłam laptopa.
Spojrzałam na zegarek jest 14.58, czyli mam jeszcze 12 minut. No cóż... Wzięłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki.Nie mam jakieś ulubionej, po prostu słuchał to co leci w radiu. Nie lubię wybierać spośród wykonawców, może lecieć rap, pop, rock i mi to nie przeszkadza, jeśli ktoś umie śpiewać to jest ok. Zanim się obejrzałam była już 15. 08. Poszłam do łazienki umyć ręce i zeszłam na dół, a tam już przygotowane było moje ulubione danie czyli lasagna:  ... Po prostu to uwielbiam. Gdy siadałam do stołu moja mam już siedzieła
- Smacznego córciu - uśmiechnęła się do mnie
- I nawzajem - moja mama wie co dobre i jak gotować. Wkońcu tytuł szefowej kuchni coś znaczy, tymbardziej jeśli pracuje sie z jednej z lepszych restauracji.Gdy zjadłyśmy ( u nas w domu panuje i zawsze panowała zasada, jeśli wszyscy ie zjemy nikt nie odchodzi od stołu) udałam się do pokoju sprawdzić czy na pewno wszystko wzięłam. Dopakowałam jeszcze pare drobiazgów i to chyba wszystko. Jeśli czegoś ne wzięłam to trudno, kupie. Mam kartę na której mam kase więc nie ma problemu.                                                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz