wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 17 3/3

Wczoraj skrzydła mi ucięli,dzisiaj każą latać...

Z perspektywy Camili
Wstałam i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i znowu zaczęłam płakać. Chyba nie dam rady, ja nie mogę tak funkcjonować. 

Z perspektywy Erika

- Ej stary co ty tu robisz? - usłyszałem głos Daniela i spojrzałem na niego zaszklonymi oczami. - Ej, ty płaczesz? - zapytał nie dowierzając.
- Daniel, wpuść mnie do środka...Ja proszę... Ja ją kocham, a ona nie chce mnie widzieć -powiedziałem i na nowo się rozpłakałem.
- Erik, ale co się stało? - zapytał 
- Znasz Marlenę nie?- zapytałem a on potwierdził kiwnięciem głowy - Ona dzisiaj w parku do mnie podeszła i od tak pocałowała. Od razu ją odepchnąłem, ale Camilla... - załamał mi się głos -Ona odeszła od nas jak Marlena powiedziała czy pamiętam jak było nam dobrze, a ja z nią raz w życiu przez 5 minut gadałem i nic więcej - z moich oczu płynęło coraz więcej łez.
- Jaka kurwa - powiedział pod nosem - To jest ta koleżanka Eweliny? - zapytał, a ja twierdząco pokiwałem głową - Ja porozmawiał z Camilą, chodź - powiedział i wszedłem za nim.- Cami, mogę? - zapytał Daniel


Z perspektywy Camilii 
- Mogę wejść? -usłyszałam głos Daniela i powiedziałam tylko ciche 
- Tak 
- Boże... -szepnął i mnie przytulił - Camilla... Daj mu to wyjaśnić - powiedział
- Nie!Daniel ty nie rozumiesz, on całował się z tą dziwką na moich oczach - krzyknęłam i z moich oczu znowu popłynął potok łez - A ona jeszcze gadała...
- Wiem co powiedziała, ale Camilla ja wiem jaka ona jest...  -zaczął
- Nie będę tego słuchać! - krzyknęłam i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami i udałam się do salonu gdzie zauważyłam całego zapłakanego Erika
- Co ty tu robisz?- zapytałam szeptem sama nie wierząc w to co widzę.
- Cami... Porozmawiajmy  - powiedział drżącym głosem
- A mamy o czym? -zapytałam
- Mamy i dobrze o tym wiesz, więc nie udawaj - powiedział 
- Ja uważam że nie mamy więc żegnam  -powiedziałam i na powrót wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i znowu się rozpłakałam. Wzięłam telefon i napisałam do Natalii
           " Hej, mogłabyś do mnie przyjść? "
NA odpowiedź nie musiałam długo czekać
         " Jasne :) Za 10 minut bd u cb" 
Odłożyłam telefon na szafkę i nie pozostało mi nic innego jak czekać. Rzeczywiście po 10 minutach była u mnie.
- Hej kochana... -powiedziała, ale gdy zobaczyła w jakim jestem stanie zaniemówiła - Boże... Co się stało? - podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Zaczęłam jej wszystko opowiadać, a z moich oczu ciągle płynęły łzy. 
- Camilla.. Może powinnaś na prawdę z nim porozmawiać  -powiedziała niepewnie
- Ja, ja nie mogę, on na moich oczach - powiedziałam i znowu się rozpłakałam... 
- JA wiem kochana - powiedziała - Jak bd gotowa to z nim porozmawiasz - powiedziała i mnie przytuliła.
- Dziękuję że mnie wysłuchałaś - powiedziałam.
- Nie ma za co - uśmiechnęła się do mnie
- Natalia, pomożesz mi w czymś?  -zapytałam niepewnie
- We wszystkim - uśmiechnęła się do mnie promiennie
- Pomóż mi się spakować, chciałabym pojechać na kilka dni do cioci na wieś -  powiedziałam
- Cami, zastanów się... Przecież ucieczka nie jest wyjściem - powiedziała
- Ale ja muszę - powiedziałam
- Dobrze - westchnęła
- Ale nikt ma o tym nie wiedzieć
- Ok - odpowiedziała niechętnie. Uśmiechnęłam się, wyciągnęłam małą walizkę i zaczęłyśmy pakowanie. Wzięłam kilka bluzek, krótkie spodenki, rurki, dresowe, adidasy, bieliznę i kosmetyki .
- Chyba wszystko powiedziałam - z uśmiechem
- Jesteś pewna że dobrze robisz?  - zapytała 
-  Natalia... JA muszę, ja nie dam rady... - powiedziałam - na kilka dni, później wrócę i  z nim porozmawiam  
- Dobra -odparła - Jak tam dojedziesz? - zapytała
-  Pociągiem - odpowiedziałam obojętnie
- Kiedy wyjeżdżasz?- zapytała 
- Dzisiaj w nocy - powiedziałam - O 23:27 powinnam mieć pociąg, muszę jeszcze napisać rodzicom, że jadę do cioci ale żeby nikomu nawet Danielowi nic nie mówili. Ty też masz się nie wygadać, zrozumiałe? - zapytałam
- Dobrze mamusiu- powiedziała, a ja walnęłam ją poduszką i tak zaczęła się bitwa na poduszki
- Już,już koniec- powiedziałam gdy nie umiałam złapać oddechu
- Cami, ja już się bd zbierała, jest już 20 a nie mogę wiecznie u cb siedzieć - powiedziała
- Heh, dobrze leć leć - powiedziałam i na pożegnanie cmoknęłam ją w policzek, wysłałam sms'a do rodziców i postanowiłam zejść na dół. Niestety to był błąd, bo w salonie siedział nadal Erik i Daniel, na szczęście mnie nie zauważyli i przemknęłam się do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki nieotwarty sok, by mieć na drogę i zrobiłam sobie kanapkę by nie być później głodna.
Gdy zjadałam poszłam na górę. Spojrzałam na zegarek 21.37...  Jeszcze mam trochę czasu więc sprawdzę co tam na fb. Włączyłam komputer i się zalogowałam. Gdy zobaczyłam że Erik jest dostępny szybko się wylogowałam i zamknęłam laptopa. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i gdy wyszłam z łazienki postanowiłam zacząć mój plan. Wzięłam moją walizkę i po cichu zaczęłam schodzić na dół. W salonie oni nadal siedzieli i rozmawiali, więc ja spokojnie wyszłam i udałam się na dworzec. O 23:27 przyjechał pociąg do którego wsiadłam. Usiadłam do pustego przedziału i czekałam aż pociąg odjedzie. Później dosiadła się do mnie jakaś pani i jakiś facet.

1 godzinę później
Wysiadłam z pociągu i wolnym krokiem udałam się do domuku mojej ciotki. Znajduje się on jakieś 10 minut drogi od peronu, więc daleko nie miałam i po chwili byłam w domku cioci. Wyciągnęłam kluczyk z doniczki i weszłam do środka. W kuchni świeciło się światło.
- Ciociu? - zapytałam
- Witaj Camilko, w końcu dojechałaś - powiedziała wesoło kobieta - Już nie mogłam się doczekać aż cię zobaczę - powiedziała i wyściskała mnie chyba za wszystkie czasy.
- Ja też - odpowiedziałam - Skąd wiedziałaś że przyjadę ? - zapytałam
- Twoja mama do mnie dzwoniła - powiedziała z uśmiechem 
- Ach tak... - uśmiechnęłam się do niej
- To powiesz mi? - zapytała
- Ale co? - zapytałam, bo nie za bardzo wiedziałam o co chodzi
- Co się stało tym razem że przyjechałaś? - zapytała,a  ja zaczęłam jej wszystko zaczęłam jej od początku do końca opowiadać- Tak mi przykro - powiedziała na koniec- Ale może powinnaś z nim porozmawiać
- Wiem... Ale ja się boję... Ja nie dam razy tak od razu, jak przyjadę to z nim porozmawiam. - powiedziałam i w tym momencie rozległ się dzwonka mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz " Daniel" Szybko odrzuciłam połączenie, tak jak i każde kolejne.
- To on? - zapytała, wskazując na telefon
- Nie... To Daniel, pewnie zorientował się że mnie nie ma - powiedziałam
- Nie powiedziałaś mu?  - zapytała
- Nie, tylko rodzice i moja przyjaciółka wiedzą - powiedziałam - JEśli on by wiedział to Erik by tu pewnie już był  - powiedziałam i oczy mi się zaszkliły na samo wspomnienie o nim
- Aha, dobrze idź się połóż i jutro porozmawiamy  -powiedziała i ucałowała mnie na dobranoc.  Wzięłam walizkę i udałam się do swojego pokoju... Tak do swojego, odkąd byłam mała uwielbiałam tutaj przyjeżdżać i teraz mam swój pokój.
Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam,...


Podoba wam się czy mam skończyć pisać. ?? Wiem że na początku nudny rozdział, ale mam nadzieję że wam się podbał.

3 komentarze: